
Zagadka na końcu świata – Wyspa Wielkanocna
Jak skojarzyć Wielkanoc z ciekawostkami podróżniczymi? Sposobów jest wiele i choć niektórym temat może wydawać się przebrzmiały, tajemnica, którą kryje Wyspa Wielkanocna wciąż budzi emocje i zainteresowanie. Bo czy wiecie, o co dokładnie chodzi z Moai?
Wybrać jachty jako sposób dotarcia na Wyspę Wielkanocną powinni chyba tylko wyjątkowi miłośnicy żeglugi, poszukujący po prostu pretekstu do dalekiej i trudnej wyprawy. Wyspa Wielkanocna na Wielkanoc może być ciekawym pomysłem, jednak żeglowanie o tej porze roku to wyzwanie tylko dla prawdziwych twardzieli o ograniczonej wyobraźni. Horn nie będzie witał Was bowiem z otwartymi ramionami, a to tylko jedno z przeciwwskazań... Całe szczęście połączenia lotnicze pozwalają dotrzeć na miejsce w miarę szybko (ponad dzień), choć do tanich nie należą (trzeba liczyć się z kosztami od 5 tysięcy złotych wzwyż).
Rapa Nui, bo tak brzmi nazwa wyspy po polinezyjsku, jest tak naprawdę maleńka - ma ok. 20 kilometrów długości, a po jej "stolicy" - Hanga Roa można poruszać się wyłącznie pieszo. Nic więc dziwnego, że zazwyczaj turyści spędzają tu nie więcej niż kilka dni. Na pewno warto doświadczyć tu bycia tak daleko od świata, samym sercu Oceanu Spokojnego - wrażenie niesamowite, choć bogactwo krajobrazu niekoniecznie zachwyca ze względu na panujące tu warunki klimatyczne i umiejscowienie na mapie. Większość turystów przyciąga tutaj jednak nie nazwa czy bogactwo przyrody, a legendarne tajemnicze posągi Moai - masywne, wysokie i niezwykłe liczne "twory", odkryte przez kolonistów w XVIII wieku. Niegdyś mocno zalesiona, przez Europejczyków opisywana jako pustkowie z charakterystycznymi głowami i zaledwie trzema tysiącami mieszkańców.
887 kolosów rozmieszczonych na Wyspie Wielkanocnej i ich pochodzenie stanowią zagadkę, z którą od lat boryka się świat. Interpretacji jest wiele, z wizją sił z kosmosu włącznie, bowiem racjonalnie myśląc nie jest możliwe postawienie tak monumentalnych figur jedynie siłą ludzkich rąk, bez narzędzi i środków transportu, zwłaszcza, że wykonano je z różnych skał (te tworzące kapelusze kamiennych głów pochodzą z innych miejsc niż budulec "reszty"). Oprócz pytania "jak?" pojawia się drugie, równie frapujące - "po co?".
Grupy archeologów odkryły wprawdzie możliwy sposób transportu Moai, jednak środowisko podchodzi do tego rozwiązania nieufnie, wskazując chociażby ukształtowanie terenu uniemożliwiające tego typu działania. Uwaga specjalistów skupia się na sposobie wykonania rzeźb, wykorzystaniu technologii pozwalającej na jakby odlanie ich z płynnego kamienia - są gładkie, a to trudno zawdzięczać ciosaniu dostępnymi przed laty narzędziami. Kontrargumenty stanowią technologie wykorzystywane przy budowie egipskich piramid. Wątpliwościom nie ma końca. Czy drzewa porastające wyspę wycięto w celu umożliwienia transportu głów? Czy drewno palmowe nie było zbyt delikatne, by móc udźwignąć ciężar kamienia?
Choć powietrze przesycone jest tu tajemnicą i znakami zapytania dotyczącymi Moai, 160 kilometrów kwadratowych wyspy kryje także inne atrakcje. Nieduża powierzchnia sprawia, że można podróżować wynajętym samochodem, konno, rowerem czy też pieszo. Prócz głów kuszą także kamieniołomy, w których rzekomo wykuwano rzeźby oraz wygasły wulkan Rano Kau i usytuowana obok wioska Orongo. Tworzą je owalne, kamienne domy, zamieszkiwane raz do roku, w czasie wyścigów mających na celu wyłonienie klanu panującego przez następnym rok. Młodzi mężczyźni reprezentujący poszczególne klany mieli za zadnie zdobycie pierwszego w danym okresie lęgowym jaja rybitwy. Na atrakcje wyspy składają się też jaskinie tworzące podziemny labirynt i - jak na wyspę przystało - piaszczysta plaża nad zatoką Caleta Anakena, gdzie w kąpieli słonecznej również towarzyszyć nam będzie samotna kamienna głowa. Nie sposób nie wykąpać się w czystych wodach oceanu czy nurkować - dzięki przejrzystości do nawet 50 metrów to niezwykłe doświadczenie.
Wyspa Wielkanocna wbrew nazwie cieszy się powodzeniem przez cały rok, a temat tajemniczych głów przyprawia o zawrót głowy archeologów i innych specjalistów z całego świata. Jeśli marzymy o wyprawie gdzieś daleko od świata, wybierzmy się właśnie na środek oceanu.