Okiem laika: czy rozmiar jachtu ma znaczenie?

Biorąc pod uwagę, że moja dotychczasowa wiedza na temat żeglarstwa nie wykracza poza umiejętność np. rozróżnienia jachtu żaglowego od katamaranu, to na poniższe informacje zdecydowanie nie należy patrzeć jak na źródło encyklopedycznych informacji i porad profesjonalisty. Przechodząc do pytania zadanego w temacie – czy rozmiar jachtu ma znaczenie – mogę z ręką na sercu odpowiedzieć: ma! Dlaczego? Już spieszę z wyjaśnieniami…

Wielkość załogi

Niby oczywista sprawa ale jednak temat ważny. Zdarza się, że kiedy przeglądamy oferty jachtów, to przy ilości miejsc widzimy np. 8+2. Jak zapewne część z Was wie, oznacza to osiem pełnoprawnych miejsc oraz dwa dodatkowe (z tego co miałem okazję zaobserwować – nie zawsze są to gorsze miejsca noclegowe). Prawda jest taka, że przy fajnej ekipie i dobrej atmosferze, można tak całkiem wygodnie przenocować, a do tego na pewno będzie wesoło. Jednak moje małe (ale jednak) doświadczenie pokazuje, że problem pojawia się w momencie kiedy chcemy popływać. Jeśli wszyscy uczestnicy wyjdą na zewnątrz i zasiądą w kokpicie, to nie dość, że będzie wyjątkowo ciasno, to jeszcze mam wrażenie, że znacznie zmniejsza się „fun” z samego żeglowania.

Wzrost

Na co dzień uważam się za osobę raczej wysoką (185 cm wzrostu), dlatego jest to jeden z tych czynników, który może lekko pogłębiać moją stronniczość. Natomiast, do dziś mam wrażenie, że na głowie mam siniaki po wyjątkowo hucznych (czasem wręcz spektakularnych) zderzeniach z „sufitem” w środku jachtu. Możliwość wyprostowania się pod pokładem uważam za wyjątkowo ważną możliwość.

Komfort jachtu

Z moim obserwacji wynika, że wraz z większym rozmiarem jachtu, bardzo często idzie w górę wyposażenie i ogólny komfort jachtu. Zapewne nie jest to regułą, natomiast nie ulega wątpliwości, że na dużym jachcie zdecydowanie łatwiej jest zapewnić wszelkiego rodzaju wygody – np. pełnoprawny prysznic/łazienka, piekarnik, ect. Na pewno, przy okazji rozmiaru, zwiększa się również wygoda przebywania na pokładzie samego jachtu. Przejście z rufy na dziób, na dużym jachcie, nie stanowi większego wyzwania. Na małych zazwyczaj mamy po drodze bardzo dużo małych elementów wystających z jachtu oraz linek, które cały czas próbują nam udowodnić, z uporem maniaka, że nie można przejść obok nich obojętnie.

Dreszczyk emocji

Niestety duże jachty, które mają przeznaczenie rodzinno-turystyczne, nie pozwolą nam tak do końca poznać na jakim żywiole znajdujemy się. Oczywiście przy odpowiedniej pogodzie na pewno nie zabraknie emocji, ale dla tych, co lubią poczuć, że żyją i coś dzieje się dookoła, na pewno też znajdą się ciekawe propozycje. Takim przykładem dużego jachtu, który może dostarczyć emocji, na pewno będzie katamaran. Niestety osobiście nie miałem okazji poznać tego smaku, jednak z opowiadań znajomych wynika, że jest to zupełnie inne pływanie.

Duży jacht = duża odpowiedzialność

Pływając dużą jednostką, musimy przygotować się na zdecydowanie trudniejsze manewrowanie. Niestety nie mogę tutaj posiłkować się własnym doświadczeniem, ponieważ nie mam odpowiednich uprawnień do sterowania jakimkolwiek jachtem. Natomiast bardziej doświadczeni koledzy często zwracali uwagę na to, że po przesiadce z małego na duży jacht potrzeba trochę czasu na „wdrożenie się” i „wyczucie go”.

Podsumowanie

Patrząc na pływanie jachtami z punktu widzenia turysty i laika, zdecydowanie bardziej podobało mi się pływanie większymi jednostkami. Komfort i wyposażenie jachtu pozwalały skupić się na wypoczynku przy promieniach słońca, które na np. południu Europy wyjątkowo ochoczo próbują nas opalić. Co więcej, jeśli zdarzy się deszcz, to tym chętniej spędzimy ten czas pod pokładem, gdzie mając swobodę poruszania, można pozwolić sobie na wszelkiego rodzaju gry, śpiewy i zabawy.

Zobacz jachty

dostępne na YACHTIC w najlepszej cenie! Znajdź jacht!
Z drugiej strony, gdzieś głęboko w moim sercu, leży nieśmiała chęć poczucia, czym jest prawdziwa żegluga, która potrafi być czasem bardzo zadziorna i niebezpieczna. Całe szczęście, coraz częściej możemy znaleźć jachty, które posiadają niemal każdą z powyżej wymienionych cech. Jak podpowiadają mądrzejsze głowy, są one w tak zwanej grupie jachtów sportowo-turystycznych. Jak widać – potrzeba matką wynalazku. Piotr z YACHTIC

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sign up to our newsletter!

4 × 3 =