Czarter jachtu zamiast własnej łodzi – dlaczego warto?

Być sterem i okrętem – to powiedzenie, ale i marzenie wielu z nas, zwłaszcza żeglujących. I choć spacerując keją chyba każdemu chodzi po głowie posiadanie własnego jachtu, okazać może się, że romantyczne wizje beztroskiego żeglowania są mocno oderwane od rzeczywistości, bo zamiast być kluczem do wolności własny jacht to więcej obowiązków niż przyjemności. Sposobem na niezależność bez rezygnacji z pływania jest czarter jachtu, który wbrew pozorom może dać wiele więcej…

Kto śledzi rynek muzyki szantowej, dobrze wie, że jeden z młodych zespołów śpiewa rozmarzony, że „własną łajbę chciałbym mieć”. Wieloletnie doświadczenie skłania jednak do poszukiwania odpowiedzi na pytanie wieloletnich wilków sceny szantowej – „kto mnie weźmie na łódkę, kto mnie weźmie na rejs?”. Wniosek jest prosty – choć własny jacht łechce ego i może być spełnieniem wieloletnich pragnień, okazuje się, że czarter jachtu jest prostszy, daje większe możliwości, zapewnia niezależność i pozbawia trosk sprawiając jednocześnie, że przez większość roku możemy skupić się na innych pasjach i… wydatkach.

Kto ma statki, ten ma wydatki…

Zdrowy rozsądek poparty dla formalności rachunkiem ekonomicznym przemawia zdecydowanie za czarterem. Czarter zawsze wychodzi taniej niż utrzymanie i amortyzacja własnej łódki. Koszta zakupu to jedno – wielu z nas może być przekonanym, że taki jednorazowy wydatek w zupełności jest w zasięgu ich możliwości. Okazuje się jednak, że w bilansie zysków i strat już na starcie należy założyć koszta stałe związane z regularnymi konserwacjami, wymianą osprzętu i wadliwych części. Do tego dochodzą kwestie techniczne związane z przechowywaniem jachtu – każdy manewr w porcie, slipowanie czy zwykły transport przyczepą podłodziową wiąże się z kosztami, zwłaszcza, jeśli zdecydujemy się na coś większego. Wystarczy, że przypomnę sobie, o jaki zawrót głowy przyprawiła mnie operacja przetransportowania Twistera z miejsca jego zimowania i wodowanie go w jednym z upatrzonych przeze mnie akwenów… Do tego dochodzi ubezpieczenie i inne bieżące opłaty i z samych kosztów zakupu łodzi robi nam się nieprzyjemna sumka… Nie sposób policzyć czasu, który spędzimy na sprawy związane z jachtem, począwszy od tych logistycznych związanych chociażby z transportem, aż do – najwięcej zabierających – remontowo-konserwacyjnych.

Własny jacht: pozorna niezależność

Własny jacht kojarzy się z niezależnością i możnością pływania, gdzie tylko nam się zamarzy. Teoretycznie to prawda, ale… Znów powracamy do kwestii kosztów – każdy transport naszego jachtu nie tylko jest wyzwaniem logistycznym, ale i finansowym. I choć faktycznie zasiadając za sterem własnej jednostki w obieraniu kursu ogranicza Cię tylko fantazja, to jednak jakoś najpierw musisz znaleźć się w danym rejonie. Czarter – choć na określony czas (tydzień, dwa tygodnie) – daje Ci możliwość przebierania w rejonach świata i… jednostkach. Marzy Ci się katamaran? Nie ma sprawy! Wolisz poczuć moc koni mechanicznych – decydujesz się na łódź motorową. Po takiej przygodzie stwierdzasz, że jednak przede wszystkim cenisz sobie łopot żagli? Proszę bardzo. Pozostaje znaleźć odpowiedź na pytanie, jakie akweny czy część świata chcemy opływać, zebrać ekipę zaufanych ludzi i obrać kurs na horyzont.

Mierz siły na zamiary…

Posiadanie własnej jednostki z pewnością rozwinie Twoje umiejętności. Mając wokół siebie zapalonych żeglarzy pasjonatów z pewnością możesz liczyć na ich pomoc w kwestiach technicznych, np. remontując jacht czy wybierając miejsce jego zimowania. Chcąc jednak pływać konieczne są uprawnienia i patenty. Choć na mniejsze jednostki nie trzeba „papierka”, jakiekolwiek żeglowanie bez posiadania odpowiednich umiejętności uważam za co najmniej lekkomyślne. Nieznajomość praw fizyki w żegludze zwykle kończy się wypadkami, a brak podstaw z zakresu prawa drogi powoduje bezsensowne kolizje. Sam patent też nie rozwiązuje sprawy – przejmując ster bierzesz odpowiedzialność za jacht i załogę. Jeśli nie czujesz się na siłach, nawet najbardziej okazały jacht nie zapewni bezpieczeństwa. Rozwiązaniem jest pływanie z bardziej doświadczonymi żeglarzami, którzy poprowadzą Twój jacht. Ale czy o to chodzi..? Czarter jachtu pozwoli Ci na pełną radość ze spędzania czasu na pokładzie i to w bajecznych zakątkach świata, gdzie prawdopodobnie nie odważyłbyś się pływać samodzielnie. Skipper pozwoli Ci przejmować ster, a jeśli wiesz, co na pokładzie „piszczy”, z pewnością będziesz dla niego dużą pomocą, czy to pomagając w cumowaniu czy refowaniu żagli. Podpatrując jego zachowanie z pewnością wyciągniesz wnioski dla siebie i poznasz warunki żeglugi na różnych morzach. A posiadając ugodowego kapitana nie zauważysz nawet, że jest kimś z zewnątrz – nie tylko będzie świetnym towarzyszem wakacji na wodzie, ale i z chęcią popłynie tam, gdzie sobie zamarzysz.

Z myślą o biznesie…

Chcąc redukować koszta związane z zakupem i eksploatacją jachtu można po prostu wejść z kimś w spółkę i w ten sposób dzielić wydatki na pół. W praktyce jednak nie wygląda to tak różowo, gdyż współodpowiedzialność na dobre i złe rodzi więcej problemów niż pożytku. Można oczywiście potraktować jacht jako biznes i zdecydować się na czarter własnego jachtu, co pozwoli na zniwelowanie kosztów utrzymania go nawet z naddatkiem. Nie po to jednak dbamy o każdy drobiazg naszego domu na wodzie, żeby z łatwością oddać go w obce ręce, nawet na tydzień czy dwa. Co więcej… Czy naprawdę podaż dorównuje popytowi? Śledząc rynek czarterowy widzimy, że konkurencja jest ogromna. Pomyśl więc, czy jesteś w stanie zaproponować coś wyjątkowego, co sprawi, że czarterujący wybiorą właśnie Twoją jednostkę…

Podsumowując, jeśli nie brakuje Ci pieniędzy i czasu – zdecydowanie pomyśl o własnej jednostce. Chcąc jednak większego urozmaicenia i skupienia się na pływaniu – czarter to jedyne słuszne rozwiązanie. Szeroki wybór typów jednostek pływających, setki dostępnych portów w różnych zakątkach Polski, Europy i świata i gwarancja świętego spokoju, kiedy chcesz odpocząć pod żaglami. Czarterujesz, wchodzisz na pokład i zostawiasz wszystkie troski za rufą. Kuszące w obliczu świata pełnego decyzji, obowiązków i terminów…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sign up to our newsletter!

dwadzieścia + 2 =