
Wywiad z Italia by Natalia.
Czarterowałaś jacht po raz pierwszy, skąd wziął się ten pomysł?
Zawsze fascynowały mnie jachty. Od kiedy zaczęłam podróżować do Włoch podziwiałam wszelkie łodzie zacumowane w portach, ale nigdy nie myślałam, że sama kiedyś na jednej z nich popływam. Wydawało mi się, że tego typu atrakcje są zarezerwowane wyłącznie dla ludzi bardzo zamożnych. I wtedy trafiłam na Yachtic.com. Okazało się, że wakacje na małym jachcie – szczególnie poza szczytem sezonu i w większej grupie – są w zasięgu większości osób podróżujących do Włoch.
Co było dla Ciebie najbardziej zaskakujące?
Funkcjonalność łodzi. Szczerze mówiąc nie sądziłam, że będzie nam na niej aż tak wygodnie. Zaskoczyła mnie pojemność i możliwości kuchni, wygoda łóżka, a także łazienka. Korzystałam z mniejszej i sądziłam, że będzie to bardzo męczące, a tymczasem wzięcie prysznica okazało się naprawdę bezproblemowe.
Co wywarło na Tobie największe wrażenie?
Ostatni dzień rejsu, w trakcie którego musieliśmy wrócić do portu macierzystego mimo bardzo wysokich fal. Łódź bardzo skakała na falach, bujało niesamowicie, a ja bawiłam się świetnie. Co ciekawe i trudne do zrozumienia, ale ten dzień wyleczył mojego męża z choroby lokomocyjnej. Na początku rejsu mieliśmy sytuację, gdy trochę mocniej pobujało i Artur leżał ledwo żywy w kabinie. Ostatniego dnia sytuacja była na tyle trudna, że osoby przebywające na pokładzie musiały być przypięte. Artur przemógł się i nastąpił cudowny zwrot akcji. Nie dość, że czuł się już dobrze i cieszył w pełni dniem, to jeszcze okazało się później, iż jadąc autobusem na krętych drogach czuje się dobrze. Wcześniej każda jazda autobusem – nawet po w miarę prostej drodze - była dla niego męczarnią. Wielogodzinne zmaganie z falami zrobiło kawał dobrej roboty.
Jaka jest Twoim zdaniem największa zaleta wakacji na jachcie?
Możliwość dopłynięcia w miejsca trudno dostępne lub zupełnie niedostępne od strony lądu i obcowanie z morzem przez cały czas. To cudowne doświadczenie dla każdego, kto kocha szum fal i dziką przyrodę.
W jaki sposób zachęciłabyś osoby, które nigdy nie czarterowały jachtu do takiej formy spędzania wolnego czasu?
Czarter to świetny pomysł na wakacje w gronie przyjaciół, a także na uczczenie jakiejś szczególnej okazji. W moim przypadku była to czternasta rocznica ślubu.
Jak oceniasz wsparcie YACHTIC.com w całym procesie?
Bardzo wysoko. Problemy pojawiły się już w momencie wydawania jachtu. Operator w porcie poinformował mnie, że nie ma żadnych dokumentów i nie możemy wypłynąć. Wydało mi się to dziwne, gdyż wszystkie formalności dopięłam z ekipą Yachtic.com na dwa tygodnie przed rejsem. Zadzwoniłam do osoby, która monitorowała mój czarter. Mimo, iż było sobotnie popołudnie, to natychmiast uzyskałam wsparcie. Dokumenty dotarły w ciągu pół godziny. Później okazało się, że było to niedopatrzenie operatora. Główne biuro nie przekazało wszystkiego do biura w porcie. Gdyby nie błyskawiczna reakcja pracowników Yachtic.com, nie wypłynęlibyśmy o czasie.
Czy Twoim zdaniem czarter jachtu jest drogi i mogą sobie na niego pozwolić tylko nieliczni?
Kiedyś tak myślałam. Oczywiście duże, luksusowe jachty są bardzo drogie, ale już łódź około 14 m długości, na którą można się zrzucić w sześć czy siedem osób kosztuje tyle, co dobry hotel. Sporo można zaoszczędzić żywiąc się tylko na łodzi, ponadto dysponując ograniczonym budżetem warto rozważyć czarter poza szczytem sezonu. My płynęliśmy w pierwszej połowie czerwca i bardzo sobie chwalę tą decyzję.
Jakie było Twoje doświadczenie ze skipperem - mam na myśli kwestię spędzenia wakacji z nieznaną wcześniej osobą?
Bardzo pozytywne. Miałam obawy, czy przypadniemy sobie do gustu i jak będziemy się dogadywać, ale niepotrzebnie. Alessandro okazał się bardzo ciepłą i kontaktową osobą. Przez pierwsze dwie, trzy godziny zachowywał dystans, ale sądzę, że chciał nas wybadać. Zobaczyć, z kim ma do czynienia, czy będziemy go traktować jak faceta z obsługi, czy jak jednego z nas. Gdy okazało się, że jesteśmy otwarci i pozytywnie nastawieni, to Alessandro błyskawicznie skrócił dystans. Śmiał się, śpiewał, tańczył, nawet po koniec gotował, choć nie miał takiego obowiązku. Świetnie się razem bawiliśmy.

Co było dla Ciebie najtrudniejsze?
Mieliśmy z mężem bardzo duży bagaż. To nie były tylko ciuchy, ale też sporo elektroniki i gadżetów. Musiałam zabrać na rejs akcesoria do pracy i stworzyć sobie namiastkę biura. Poza tym rejs był tylko częścią naszej podróży trwającej łącznie trzy tygodnie. Choć zajmowaliśmy największą kabinę, to jednak z trudem rozpakowaliśmy bagaż i pochowaliśmy rzeczy. Bardzo trudno było nam utrzymać porządek w kabinie.
Biorąc pod uwagę zdobyte już doświadczenie, co byś zmieniła/przygotowała inaczej w kolejnym czarterze?
Przede wszystkim zaplanowałabym szczegółowo zakupy przed rejsem. Taki był plan, ale jak przyszło co do czego, to nikt nie miał czasu przed wyjazdem i w efekcie w supermarkecie poszliśmy na żywioł. Kupiliśmy za dużo jedzenia, przez co na koniec rejsu wydaliśmy je pracownikom portu. Poza tym doszło do śmiesznej sytuacji, gdy wymieszały się nasze ręczniki. Na małej łodzi można je suszyć tylko na zewnątrz, a ponieważ wszystkie były takie same, to już w połowie rejsu nikt nie był w stanie zlokalizować własnego. Następnym razem zabrałabym ręczniki z domu, by odróżniały się od innych.
Na co Twoim zdaniem trzeba zwrócić największą uwagę planując czarter jachtu po raz pierwszy?
Przede wszystkim wyluzować i nastawić się na to, że pogoda jest nieprzewidywalna i choć trzeba mieć zarys planu, to nie należy niczego planować szczegółowo. Życie i warunki atmosferyczne i tak zweryfikują nasz plany. Podróż łodzią, a podróż lądem to dwie zupełnie inne bajki.
Z żeglarskim pozdrowieniem
Zespół YACHTIC.com